Mentionsy
„Gospodarka, głupcze”. Dlaczego Trump traci grunt pod nogami
Bezpieczeństwo na granicy już nie wystarcza. Dla wielu Amerykanów ważniejsze stają się rachunki za życie — i to właśnie może zdecydować o przyszłości Donalda Trumpa.
Miami, Tennessee, Nowy Jork – lokalne wybory w różnych częściach USA układają się w jeden wzór: demokraci zaczynają odzyskiwać teren, a republikanie Donalda Trumpa powoli tracą przewagę. W tle cały czas to samo słowo-klucz: gospodarka.
Miami niebieszczeje
Miami przez blisko trzy dekady było bastionem kandydatów związanych z Partią Republikańską. Tym razem wygrała tam kandydatka Demokratów, Eileen Higgins, pokonując republikanina Emilio Gonzáleza.
Tomasz Grzywaczewski przypomina, że to miasto opierało się na głosach kubańskiej diaspory:
Przede wszystkim za sprawą Kubańczyków, którzy konsekwentnie popierają w Ameryce konserwatystów. To oczywiście związane jest z ich absolutnie zadeklarowanym antykomunizmem. […] Kierowca Ubera, z którym jechałem na Florydzie, mówił mi wprost, że komunizm i socjalizm to najgorsze zło na świecie, że Kuba była kiedyś kwitnącym krajem, a teraz ludzie żyją w nędzy. I on zawsze będzie głosował na republikanów– opowiada Grzywaczewski.
Tym razem to jednak nie wystarczyło. Najprawdopodobniej kubańska społeczność pozostała przy GOP, ale inni Latynosi – bardziej liberalni – przeważyli na korzyść demokratycznej kandydatki.
Seria „drobnych” zwycięstw Demokratów
Miami to nie jedyny sygnał. Dziennikarz wylicza:
W wyborach lokalnych w różnych miejscach w Stanach Zjednoczonych wygrywają kandydaci Partii Demokratycznej. Zaczęło się od Nowego Jorku, zwycięstwa Zohrana Mamdaniego. […] Później zwycięstwa kandydatów demokratycznych w wyborach na gubernatorów stanów Virginia i New Jersey. Wreszcie wybory uzupełniające w siódmym dystrykcie w stanie Tennessee– mówi.
Tennessee to szczególny przykład: republikański bastion, gdzie GOP wygrywał różnicą ponad 20 punktów. Teraz kandydat Republikanów, Matt Van Epps, zwyciężył ledwie o 8 punktów.
– To cały czas znacząca przewaga, ale widać ogromną różnicę w poparciu. Wszystko wskazuje na to, że nastroje przesuwają się w stronę Partii Demokratycznej – ocenia Grzywaczewski.„Gospodarka, głupcze” – koszty życia
Skąd ta zmiana?
Gospodarka, głupcze– mówi wprost korespondent.
Donald Trump zwyciężył dzięki dwóm kwestiom: walce z nielegalną imigracją i złej sytuacji gospodarczej, szczególnie kosztom życia– dodaje.
W jego ocenie pierwszy problem został w dużej mierze opanowany:
Granica z Meksykiem jest szczelna, trwają deportacje. Krytycy oskarżają go o faszyzm, brutalność służb, łamanie wolności obywatelskich. Ale to są zarzuty, które i tak formułowali ludzie, którzy nigdy na niego nie zagłosują.Znacznie gorzej wygląda drugi filar – portfele Amerykanów:
Z punktu widzenia wielu Amerykanów sytuacja nie uległa drastycznej poprawie. Cały czas mamy bardzo wysokie koszty życia. W Nowym Jorku kandydat, który postawił na hasło bezpieczeństwa na ulicach, przegrał z tym, który od początku grał na obniżenie kosztów życia. Pomylił konia, na którego postawił w wyborachTo samo, zauważa, widać w skali całego kraju: tematem numer jeden znów są rachunki, czynsze, kredyty – nie migracja.
Trudne równanie Donalda Trumpa
Grzywaczewski zwraca uwagę na sprzeczność wpisaną w program gospodarczy obecnego prezydenta:
Trump próbuje jednocześnie zrealizować dwa w pewien sposób wykluczające się cele. Z jednej strony chce reindustrializacji Ameryki, powrotu przemysłu, wyrównania bilansu handlowego poprzez cła. Z drugiej strony chciałby obniżyć koszty życia. A te były tak niskie właśnie dlatego, że produkcja była przeniesiona za granicę i istniał globalny wolny rynek, który obniżał ceny produktówPrezydent tłumaczy, że to możliwe, ale potrzebny jest czas. Problem w tym, że polityczny czas liczony jest w miesiącach i latach, a nie w dekadach.
Minął już prawie rok od wyborów, niedługo będzie rok od objęcia urzędu przez Donalda Trumpa. A takiej realnej, namacalnej poprawy w portfelach Amerykanów na razie nie widać– podkreśla Grzywaczewski.
Jeśli ta sytuacja się nie zmieni, republikanie mogą mieć poważny problem w przyszłorocznych wyborach do Kongresu. A lokalne głosowania w Miami, Nowym Jorku czy Tennessee mogą okazać się zapowiedzią większego politycznego przesilenia.
Dzień dobry Tomku, Tomasz Grzywaczewski w Stanach Zjednoczonych w Nowym Jorku z tego co wiem. No i podejrzewam, że u nas jest ciemno, a u Ciebie jeszcze ciągle jasno. Jeżeli nic się nie zmieniło, to chyba 6 godzin różnicy. Dzień dobry, witam Państwa serdecznie. Tak, sześć godzin różnicy u mnie jeszcze przed południe i rzeczywiście słoneczne, choć mroźne, bo tutaj na wschodniej wybrzeże Stanów Zjednoczonych też oczywiście dotarła już zima. Choć, żeby znaleźć trochę słońca i ciepła, stąd nie t...
Search in Episode Content
Named Entities
Recent Episodes
-
Prawo cytatu: Wigilia wolna od pracy! - audycja...
24.12.2025 12:11
-
Światło w ciemności: Ikonografia Bożego Narodzenia
24.12.2025 00:00
-
„Polsat ma być drugim TVN-em?” Staniszewski o z...
23.12.2025 17:12
-
Presja zamiast niezawisłości. Sędzia Śliwińska-...
23.12.2025 16:29
-
Ksiądz z lasu, mecenas od marzeń i redaktor. Wi...
23.12.2025 10:58
-
Prezes IPN o swoim ukraińskim odpowiedniku: być...
23.12.2025 10:51
-
Ekspert: Będzie drogo, niestabilnie i niebezpie...
23.12.2025 09:07
-
Arka Noego nadal gra! Robert „Litza” Friedrich ...
23.12.2025 08:44
-
Zbigniew Ziobro: Zamiast pokrzywdzonymi Żurek z...
23.12.2025 08:15
-
Saryusz-Wolski alarmuje: Mercosur to tylko wygr...
23.12.2025 08:00